Spokój
Czasami emocje wzbierają w nas niczym fala, która pojawia się bez uprzedzenia. Boimy się, że nas zaleje i nie będziemy mogli złapać oddechu. Uciekamy, byle tylko się nie zamoczyć. Nie dać się pochlapać. Uporczywie staramy się zająć czymś ręce, byle tylko nie czuć. Bo czucie nas przeraża. Nie da się go kontrolować. Pochodzi od serca, a my przecież jesteśmy racjonalni. Myślimy i to ma nam wystarczyć. Ale jak na złość, te nieokiełznane emocje wcale nie chcą się od nas odczepić, przypominając o sobie w najmniej oczekiwanych momentach…
Znieczulamy się na różne sposoby, do wyboru, do koloru – jedzenie, alkohol, papierosy, telewizja. Jest tyle sposobów, by uciec od siebie. By zagłuszyć niewygodną prawdę, która nie pasuje do naszego misternie wykreowanego wizerunku nas samych. Bo przecież musimy być idealni. Zawsze na sto procent, uśmiechnięci i zorganizowani. A emocje… One tylko psują perfekcyjny obrazek, który tworzymy na pokaz. Robimy wiele, byle tylko nie runęła chwiejna konstrukcja naszego ego. Musimy być silni, a wrażliwość z pewnością tu nie pasuje…
Uciekamy, biorąc na siebie coraz więcej obowiązków, aż w końcu przychodzi kryzys i wtedy już nie ma wyjścia. Stajemy na przeciw tego, co z uporem maniaka od dawna spychaliśmy w czeluście podświadomości i czujemy, jak oblewa nas zimny pot. Boimy się tego. Boimy się czuć sądząc, że to nas zabije. Że będzie tak cholernie bolało, że już się po tym nie pozbieramy. Ale jednocześnie jesteśmy tak zmęczeni ciągłą walką, że ze strachem składamy broń i pozwalamy emocjom być. Wpierw zalewają nas niczym fala, nie ma już dna pod stopami, a wypłynięcie na powierzchnie jawi się niczym misja nie do wykonania. Wierzgamy nogami na wszystkie strony, miotamy się, przez co emocje przybierają na sile, a my tylko bezsensownie tracimy energię. Gdy już czujemy, że nie możemy, że jesteśmy zbyt słabi, one nagle… odpuszczają. Znikają. Prosiły tylko o to, by je przeżyć. Nie chciały nas wykończyć – potrzebowały tylko trochę uwagi i przyzwolenia na zaistnienie.
Gdy im to damy – przeminą, odchodząc w zapomnienie. A my będziemy mogli odetchnąć pełną piersią. I poczuć spokój. Cudowny, słodki, niczym niezmącony spokój.
Nie chcemy czuć
Bólu, lęku i niepewności
Lecz tłumiąc wszystkie z trudnych emocji
Zamykamy siebie na cztery spusty
Zamykamy serce na czucie miłości
Zamykamy siebie na doświadczanie
Stajemy się martwi, choć nadal żyjemy
Życie jest czuciem, otwórzmy się na nie
Nigdzie przed prawdą się nie ukryjemy
Choć pragniemy uciec od myśli, natłoku,
Przeżycie emocji przyniesie nam spokój.
__________________________________