Miło Cię widzieć!
Po wielu tygodniach zmagań z samą sobą jest i on – Pan Blog 😉 Ta myśl zrodziła się we mnie już kilka lat temu, ale zawsze uważałam, że to jeszcze nie teraz, że nie jestem gotowa i o czym ja tak właściwie miałabym pisać. Ale ten temat wciąż nie dawał mi spokoju – a to jedna koleżanka napomknęła „powinnaś założyć bloga”, a to druga „jakbyś miała bloga, to bym go czytała”, trzecia w smsie stwierdziła, że „powinnam prowadzić bloga bo mam takie gadane” (Martyna, macham Ci 😉 ) i tak w kółko.
Przez te wszystkie rozmowy czułam całą sobą, że coś jest na rzeczy i chyba rzeczywiście mogłabym ruszyć cztery litery i ogarnąć jakąś fajną stronę. Ta wizja wzbudzała we mnie dwie skrajne emocje – ogromną ekscytację oraz paraliżujący strach. Tę pierwszą, bo zawsze lubiłam pisać (więcej tutaj) i w sumie fajnie byłoby dzielić się moją twórczością z innymi; a tę drugą, bo jednak jest to pewien rodzaj wyjścia poza strefę komfortu i wystawienia się na ocenę. I, jak to zwykle bywa, wynajdowałam masę wymówek – przecież ja nie wiem, jak założyć stronę (a nie miałam ochoty na zakładanie bloga np. na blogspocie, bo jednak aspekt wizualny jest dla mnie bardzo ważny), nie wiem, o czym pisać, pewnie nikt nie będzie tego czytał, szkoda czasu.
Ale mimo moich usilnych starań, żeby zdusić to wszystko w zarodku i przestać bujać w obłokach, temat założenia bloga powracał do mnie niczym złośliwy bumerang. I chociaż próbowałam to zagłuszyć, udawałam, że to nie do mnie, to jednak w środku czułam, że jeśli nie wezmę się za to na poważnie, to tak, jakbym zdradziła samą siebie. Przecież zawsze chciałam mieć swoje miejsce w sieci, w którym mogłabym dzielić się z innymi moimi myślami, emocjami, spostrzeżeniami. W końcu stwierdziłam, że nie ma sensu walczyć z samą sobą o tak błahą sprawę – i nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wszystkie wymówki stały się dla mnie wręcz absurdalnie śmieszne: wystawienie się na ocenę przestało mnie stresować, bo przecież to wszystko rzecz gustu i ktoś może ocenić tylko to, co napisałam, a nie mnie jako człowieka (zresztą to też by mnie nie ruszyło 😉 ); założenie strony okazało się w miarę proste (jak tak naprawdę do tego przysiadłam), pomysły zaczęły do mnie przychodzić same, a obawa, że nikt tego nie będzie czytał to nieprawda, bo moja Mama i przyjaciółki na pewno tu zajrzą 😉 A zresztą tak naprawdę to piszę tego bloga dla siebie, bo sprawia mi to ogromną frajdę. Jeśli ktoś jeszcze będzie to czytał, to będzie po prostu frajda razy dwa 🙂
Tak że jedyne, czego się teraz obawiam to zbyt długie ślęczenie przed laptopem przez moją wrodzoną zdolność do pisania długich poematów 😉 Jak już zaczynam pisać, to słowa lecą jak szalone i ani się obejrzę, a na zegarze już druga. Ale w jednej materii poczyniłam ogromny postęp – nie będę czytać tego postu sto razy i zastanawiać się, czy aby na pewno wszystko jest na tip top. Nie musi być idealnie, ważne, żeby było szczerze i prosto z serca. A to mogę Wam obiecać.
Skoro założyłam bloga, żeby dzielić się moją twórczością, zostawiam Was z jednym z moich wierszy. Ściskam!
10 komentarzy
Martyna
Agnieszka ! odmachuję z łezką szczęścia w oczach, że w końcu się odważyłaś ! tak wiem, że miałam tu zajrzeć dopiero po zajęciach na uczelni, ale nie mogłam się powstrzymać przed wpisaniem w wyszukiwarkę strony: „newchapters.pl”, przy której od razu stawiam serduszko (dodając do zakładek) ! Trzymam mocno za Ciebie kciuki, o pomysły się nie martwię bo wiem, że kłębi się ich mnóstwo w Twojej głowie – po prostu czekam na kolejne wpisy!
Informacja o blogu przyniosła właśnie takie „Szczęście”! Powodzenia! <3
Agnieszka
Marti, u mnie też łezka szczęścia w oku – taki pozytywny pierwszy komentarz! 🙂 Dzięki za słowa otuchy i za całe wsparcie, naprawdę to doceniam. Właśnie takich ludzi chciałabym przyciągać na moją stronę – dobrych, życzliwych i pełnych pozytywnej energii!
Ściskam mocno i do czwartku! 🙂
DARIA
No w końcu doczekałam się tej chwili!!! Kochana trzymam mocno kciuki 😘, tak jak koleżanka po wyżej w komentarzu napisała o ,,pomysły się nie boję bo w twojej głowie jest ich pełno”. Blog na bank będzie ciekawy. Jesteś mega pozytywną osobą, pełną energii. Czytając twój wpis odrazu pojawił mi się na twarzy przysłowiowy ,,banan” 😀😁. Czekam na kolejne wpisy!!!🙂 P.S oczywiście blog dodany jest do moich ulubionych zakładek ♥️♥️
Agnieszka
Kolejna pozytywna osoba, która zmotywowała mnie do tego kroku 🙂 Dzięki Daria za ciepłe słowo i Twoje wsparcie, bardzo to doceniam 😘 Tym bardziej, że znamy się ponad 20 lat 😀
Ściskam mocno i do piątku! 🙂
Tysia
Aga, gratulacje!
Piekne, przemyślane teksty. Super, że się odważyłaś😚 z niecierpliwoscią czekam na dalszy ciąg historii Ewki, jest mi ona tak dziwnie bliska….
Agnieszka
Dzięki za ciepłe słowo 😘 cieszę się, że odnalazłaś w moim opowiadaniu coś dla siebie – w końcu taki jest mój cel 🙂 Myślę, że każdy z nas choć przez chwilę żył w szalonym tempie, a ciąg dalszy historii niebawem (znając mnie, pewnie jutro – aż mnie paluszki świerzbią, żeby pisać jak najwięcej 😀).
Ściskam 🙂
Antułan
Powodzenia! Bez krzyku…
Powodzenia 😉
Agnieszka
Dzięki Antułanie 😀
Badzia
Tak się cieszę, że wreszcie mogę przeczytać coś spod Twojego pióra! ♡ Jesteś jedną z najbardziej utalentowanych osób, bo nawet gdy masz gorszy dzień to potrafisz sprawić, że ktoś inny go doceni i się uśmiechnie 😊 Z pewnością będę tu zaglądać każdego poranka 😙
Agnieszka
Dzięki śliczne, jak czytam Wasze komentarze, to robi mi się tak ciepło na serduszku i łezka się w oku kręci.. 🙂 😙 Badzia, każdego poranka? Haha wysoko stawiasz poprzeczkę 😀